piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 10


   To było najpiękniejsze co w życiu przeżyłem. To były najwspanialsze dwie godziny w moim życiu...

   Potem z wielkim szumem w głowie poszedłem do domu. Po tym wszystkim byłem naprawdę padnięty. Gdy tylko przekroczyłem próg drzwi wejściowych, Seimei mnie zaatakował.
  • Gdzie byłeś?!
  • Nie twój interes... - zdjąłem buty.
  • Spotkałeś się z nim!
  • Nawet jeżeli to to z tego?!
  • No to ze miałeś się już z nim nie spotykać!
  • Nie! To ty tego chciałeś!
  • Ritsuka... tłumaczyłem ci to już tyle razy... Nie chce by cię skrzywdził!
  • Jeżeli chodzi ci o obronę mojej cnoty to trochę za późno!
   Rozdziabił usta. Jego twarz nie wyrażała zupełnie nic. Nagle zaczął się trząść. Zaczął płakać, ale dlaczego?
  • Seimei, ja...
  • Idź, idź do swojego pokoju... - powiedział w miare spokojnie trzęsącym się głosem – Shinara!  
  • Jak mogłaś mu na to pozwolić?! Jesteś starsza, mądrzejsza, powinnaś wiedzieć jak to się skończy!  
   Mój brat robił od godziny Shinarze kazanie za to że pozwoliła mi iść do Soubiego. 

  • Seimei mam dość! chyba po raz pierwszy dzisiaj zabrała głos - Ritsuka to nie jest głupi dzieciak, jeśli by tego  nie chciał to bu się z nim nie przespał! Ja wiem. że chcesz dla niego jaki najlepiej, ale to jest jego życie i jego błędy! I ty nie powinieneś był zabraniać mu kontaktu z Soubim! To było pewne że w końcu się zbuntuje i zrobi coś głupiego! 
   Jedyne co potem usłyszałem to trzaśnięcie drzwiami. Co teraz będzie? 
   Soubiu napisał do mnie:
"Kocham cię i pamiętaj że nie tylko za to co dzisiaj"
   Wierzę mu, ale co z tego jeśli Seimei, nie?

  • Aoi, nienawidzę go, naprawdę go nienawidzę! Kocham go, ale i jednocześnie mam go dosyć...
  • Ritsuka, zawsze przecież może zmienić zdanie co do niego.  Może zobaczy że teraz gdy w końcu to zrobiliście i nie zmienił co do ciebie planów, to w końcu was zaakceptuje. Przecież jego największym problemem jeśli o was chodzi to obawa że cię wykorzysta. Teraz już wystarczy mu udowodnić że to nic między wami nie zmieniło. 
  • Myślisz?
  • Tak, tak myślę. 
   Uśmiechnąłem się do niego. Aoi jest świetny, mogę mu kompletnie o wszystkim gadać, a on wysłucha, poradzi. On jest świetny. Przed nikim się tak nie otworzyłem jak przed nim. Nawet Soubiemu to w dalszym ciągu sprawia problem. 

(Zmiana narratora)

   Może nie powinienem się w to mieszać, ale ja inaczej nie potrafię. To mój brat! Mój mały niewinny braciszek.
   Zadzwoniłem do Soubiego. Umówiłem się z nim, ja muszę z nim porozmawiać.

  • Cześć. - powiedziałem kiedy przyszedłem na umówione miejsce. 
  • Witaj. - niepewnie podał mi rękę. 
  • Siadaj. 
   Umówiliśmy się w parku. W tym parku działo się tyle ważnych dla mnie zdarzeń, ile tylko mogło się wydarzyć. To ten skwer był świadkiem mojego pierwszego i ostatniego spaceru z bratem - ostatniego zanim "umarłem" - mojego pierwszego pocałunku i mojej pierwszej miłości. Miłości która właśnie siedzi ze mną na tej samej ławce. Dokładnie tutaj, te parę lat temu wyznałem Soubiemu swoje uczucia i pierwszy raz go pocałowałem.
   To było naprawdę dawno temu. Pamiętam nawet jaka to była pora roku - to była jesień, późna jesień. Ta sama pora roku jaka jest teraz. Byłem wtedy zdenerwowany, nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy, bałem się. W końcu odważyłem się i powiedziałem:

  • Soubi, ja cię chyba kocham. - powiedziałem cicho, na jednym wdechu po czym cmoknąłem go w usta. 
   To było takie niewinne i głupie.
   Teraz na moim miejscu jest mój brat. Trochę mnie to boli, drażni, a nawet denerwuje. Sam nie wiem dlaczego.

  • Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać? - zapytał. 
  • Chciałem z tobą porozmawiać o Ritsuce. Masz poważne zamiary jeśli o niego chodzi?
  • A masz jakieś wątpliwości? 
   Patrzył mi prosto w oczy. Jego wzrok był jak zawsze nieprzenikniony. Zawsze mnie zastanawiało o czym on myśli kiedy patrzy tak na ludzi. On jest chodzącą zagadką, a mój brat postanowił tą zagadkę rozwiązać.

  • Jeśli mój brat cię chce, to proszę bardzo. Dla jego szczęścia pozwalam ci się z nim spotykać- widać nie mam wyboru skoro Ritsuka ma gdzieś to co do niego mówię - Ale jak spadnie mu choć  włos z głowy to mnie popamiętasz!
   Wstałem i poszedłem przed siebie, nawet nie czekałem na reakcje pana zagadki.

(zmiana narratora)

   Kiedy jest się zakochanym to za wszelką cenę chce się rozmawiać z tą osobą oraz spędzać jak najwięcej czasu z nią. Jednak nie zawsze los na to pozwala. Ja kocham mojego starszego brata, ale dlaczego nie pozwala mi być szczęśliwym? Przecież ja tak ich kocham! Obydwu! I nie potrafię wybrać którego bardziej do cholery!
   Seimeia długo nie było w domu, a Shinara ma dzisiaj jakiś pokaz... z końcu modelka, nie? Siedziałem sam i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Usiadłem więc do moich starych opowiadań. Jak ona mnie teraz śmieszą. Są pisane takim dziecięcym językiem... Są takie proste, oczywiste, łatwe i beznadziejne. Teraz napisałbym to wszystko o wiele lepiej...

  • Ritsuka! Mamy gościa!
   Zaciekawiony zszedłem na dół.

  • Soubi!?
   Mój brat zaprosił go do nas, szok! Czy on jest na jakimś haju? Patrzyłem na nich wielkimi oczami, to na jednego to na drugiego, a oni patrzyli na mnie i mało nie wybuchli na raz śmiechem.

  • To ukryta kamera, tak?
   Obydwaj wybuchli śmiechem, a ja miałem coraz to głupszą minę.

  • Dobra, o co tu chodzi? - zapytałem zupełnie poważnie Seimeia. 
  • O nic, myślałem że po prostu chcesz się spotkać z chłopakiem. 
  • M-mogę się z nim spotykać? - zapytałem z niedowierzaniem w głosie.
  • Jeśli tylko chcesz. - delikatnie się do mnie uśmiechnął i zostawił nas samych. 
~~~
Przepraszam, przepraszam że kazałam wam tak długo czekać...