Seimei
zawiózł mnie do swojego domu. Do domu w którym będę mieszkać
razem z nimi.
Domek
był dość mały, biały z niebieskim dachem. Ogrodzony był
drewnianym płotkiem, a na podwórku było drzewo, stało koło
podjazdu.
Wszedłem
do środka. Naprzeciwko wejścia były schody, po prawej od nich był
łuk prowadzący do salonu, na lewo też był łuk który prowadził
do kuchni. Koło schodów były drzwi od łazienki, a we wnęce za
schodami były drzwi do gabinetu Seimeia.
- Cześć kochanie! - pocałowała go krótko – Już jesteście?
- Tak. Ritsuka chciałem ci przedstawić, Shinara moja dziewczyna. Shinara, to Ritsuka mój brat.
Podałem
jej rękę.
- Chodźcie przygotowałam lunch.
Kuchnia
dzieliła się na dwie części, na część jadalną i kuchenną.
Usiedliśmy przy dużym sześcioosobowym stole.
- Nie wiem co lubisz, jeśli będziesz coś chciał to mów.
- Nie jestem wybredny, chyba nie będzie takiej potrzeby.
Jadłem
przygotowane przez nią kanapki. Widać że dziewczyna zarabia
buzią...
W
tym świetle mogłem jej się lepiej przyjrzeć. Nie powiem jest
całkiem ładna. Długie blond włosy, duże błękitne oczy z
wachlarzem rzęs. Miała pełne usta i mały zadarty nos. Ubrana była
w kusą sukienkę ledwo zakrywającą pupę i jej spory biust. No i
szpilki do tego... Dziewczyna do najniższych nie należy, dobrze że
Seimei jest wysoki.
Nagle
zadzwonił telefon mojego brata. Nie przejmując się niczym
zwyczajnie wstał i odebrał.
- A więc Ritsuka, może powiesz mi coś o sobie? - zaproponowała.
- Coś o mnie... Lubię robić zdjęcia zwłaszcza mojemu chłopakowi, a ty? - spróbowałem wybadać co sądzi o takich parach.
- Ty lubisz robić zdjęcia, a ja pozować. Jestem modelką.
- A czyli teraz w tym robisz! Wiesz Seimei mi powiadał co kiedyś robiłaś.
Dziewczyna
pokiwała głową jakby chciała powiedzieć „ja mu pokażę”.
- To było kiedyś, w innym życiu. Nie jestem z tego dumna – no raczej – ale sytuacja była taka że zwyczajnie potrzebowałam tych pieniędzy, rozumiesz? - ta ciekawe na co, rodzice nie dali kieszonkowego?
Tym
razem to ja pokiwałem głową
- Ritsuka mam dobre wieści! - powiedział Seimei wchodząc do kuchni. - Jeszcze dzisiaj ktoś z opieki społecznej „weźmie cię do rodziny zastępczej”. Zaraz cię tam zawiozę, zaczniemy cię pakować. Wejdę po piorunochronie, ze względu na rodziców. - dodał cały w skowronkach.
- Spoko.
- To ja przygotuje zasłonki i pościel. - powiedziała wstając od stołu.
- Dobrze. - powiedział Seimei i ją pocałował.
Jak mu się może podobać taka dziwka to nie rozumiem. Przecież ta dziewczyna wygląda jak z okładki playboy'a! Jednak mogę mówić co chcę, zwłaszcza o niej, ale co poradzić. Dobrze razem wyglądają.
Godzinę później pierwsze pudła z moimi rzeczami były już w bagażniku. Rodziców na szczęście nie było i to nam chyba najbardziej ułatwiło zadanie. Z każdą minutą coraz bardziej zapełniały się kolejne pudła, torby i walizki które Seimei ze sobą wziął.
- To już wszystkie ubrania. - powiedział zadowolony.
- Tak, teraz to już same rzeczy.
- Wiesz co? Ja to wszystko zawiozę już do domu, a ty tu pakuj dalej. I tak się nie zabierzemy ze wszystkim na jeden raz.
- Ok.
Te mi się chyba najciężej pakowało. Sam nie wiem czemu tak właściwie.
Spakowałem je wszystkie, jednak w żadnym z nich nie było zdjęcia moich rodziców. I nie będzie.
Rozejrzałem się jeszcze po pokoju. Ten ostatni raz zanim przyjedzie mój brat. Miałej jakiś sentyment do tego miejsca, w końcu wychowywałem się tu czternaście, no piętnaście lat.
Potem zanieśliśmy te pudła do jego samochodu i ostatni raz spojrzałem na ten dom. Nie będę tęsknił.
- Tamte pudła są już w twoim nowym pokoju, ale z tymi musisz mi pomóc. - powiedział otwierając bagażnik.
- Podoba ci się? - zapytała Shinara - Mieliśmy z Seimeiem nadzieję że ci się ty podobało. Wybieraliśmy razem kolo ścian, ale jeśli nie przepadasz na błękitem...
- Nie, lubię błękit. Tak jest dobrze. .
- Kupiliśmy białe firanki i pościel. Wiesz takie uniwersalne, ale jak ci się nie będą podobały to kupimy inne.
- Pasują tu w sam raz - jak białe chmurki na błękitnym niebie - takie są dobre.
- Seimei pojechał na chwilę do pracy. Jakbyś czegoś potrzebował to mnie wołaj.
- Dobrze.
Po trzech godzinach pokój wyglądał tak jak powinien. Teraz było najlepiej widać jak mój brat i jego dziewczyna się starali go dla mnie urządzić.
Dopiero teraz zadzwoniłem do Soubiego.
Dopiero teraz zadzwoniłem do Soubiego.
- Halo?
- Ritsuka? Jak przeprowadzka?
- Mam to już za sobą. Nigdy więcej... Masz czas?
- Dla ciebie zawsze słonko, ale czy Seimei cię gdzieś puści?
- Jak mu nic nie powiem...
- No co? Załatwia jakieś sprawy, a mi się samemu nudzi. I wiesz, dawno się nie widzieliśmy... - taa dzień, nie cały w dodatku...
- No to może tam gdzie zawsze za pół godziny?
- Ok.
Rozłączyłem się. Odwróciłem się za siebie. Za mną stała Shinara. Chyba słyszała moją rozmowę.
- Wychodzisz gdzieś? - zapytała.
- Tak. Nie mów Seimeiowi.
- Proszę...
- Co? - zdziwiłem się.
- W twojej wypowiedzi zabrakło jednego małego słówka, proszę. Shinara czy mogłabyś nie mówić Seimeiowi, proszę. - patrzyła na mnie stanowczo i ze stoickim spokojem.
- Nie będę się prosić u jakiejś dziwki. - wkurzyła mnie.
- Co proszę?
- Nie będę się prosić u jakiejś dziwki. - powtórzyłem z głową uniesioną ku górze.
- Czyli jednak dobrze usłyszałam. - poprawiła grzywkę - Taki gówniarz jak ty nie będzie się tak do mnie odzywał, to po pierwsze. Po drugie, za kogo ty się w ogóle masz żeby się tak do mnie odzywasz? Kto ci dał takie prawo?! - udało mi się wkurwić kobietę.
- Prawa może i nikt, ale pretekst sama dajesz tak się ubierając! Striptizerka, kto wie co się działo za kurtyną.
- Nic mnie nie obchodzi co o mnie myślisz, to raz. Dwa nikomu nie dam tak o sobie mówić, a już na pewno nie tobie. Co ty w ogóle możesz o mnie wiedzieć? A po trzecie. Nie wyjdziesz z tego pokoju aż nie wróci Seimei.
- Chyba sobie jaja robisz! - ale sobie szmata pogrywa.
- No nie, mało tego, sam mu powiesz jak mnie nazwałeś. A i jeszcze jedno, nie zapomnij zadzwonić do swojego chłoptasia że się nie pojawisz... - powiedziała z udawanym smutkiem po czym zamknęła drzwi na klucz.
Witam,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, cieszę się bardzo, ze się pojawił dość szybko ;] Ritsuka się w końcu przeprowadził do brata, może wreszcie będzie szczęśliwy, troszkę mnie denerwuje swoim zachowaniem Shinara, zwłaszcza na samym końcu rozdziału mnie zdenerwowała, jak ona tak mogła....
Troszkę spóźnione, ale na Nowy Rok życzę Tobie aby był dla Ciebie dobry, szczęśliwy, spełniły się plany, no i weny oczywiście....
Pozdrawiam serdecznie Basia
Dziękuje za życzenia, nic się nie stało ze są "trochę" spóźnione xD
UsuńJeśli chodzi o Shinarę to rozumiem że cię zdenerwowała bo zatrzymała Ritsuke w domu gdzie ten chciał się spotkać z Soubim, ale mam nadzieję że się do niej kiedyś przekonasz, bo jeszcze dobrze jej nie znasz i tak naprawdę widziałaś ją tylko w jednej sytuacji (nie powiem dokładnie o co chodzi bo nie lubię spoilerów :3)
Życzę ci miłego czytania następnego rozdziału Basia!
Kiedyyy następny rozdzial? ;(\
OdpowiedzUsuńDamiann
Damiann, cierpliwości już się piszę. Słowo! jak dobrze pójdzie to gdzieś tak w środę (23.01.13) będziesz mógł już przeczytać jak kłótnia Shinary i Ritsuki się skończy i co na to wszystko powie Seimei... a ja już wiem xD
UsuńKocham Twoje opowiadania! <3
OdpowiedzUsuń